Zaczęło się niewinnie od dżemu truskawkowego. Potem pojawiły się jagody, czerwona porzeczka, czereśnie, papierówki, gruszki, brzoskwinie, śliwki, nie wspominając o ogórkach! I wszystko to z wielką pasją lądowało w słoiczkach. Tak już mam, że jak się angażuję, to na 100%, ale nigdy bym nie przypuszczała, że tym czymś będzie robienie przetworów!
Smażenie powideł to moje najnowsze hobby i terapia zarazem. Mogłabym godzinami mieszać łyżką w garnku i myśleć o wszystkim i o niczym, wąchać, smakować, wspominać i zapominać się. A na koniec moja ulubiona część robienia przetworów - ozdabianie słoiczków.
Ależ pięknie wyglądają Twoje przetwory:)
OdpowiedzUsuńPięknie opisane, cudowne tagi.
OdpowiedzUsuńBogata masz spiżarnię.
pozdrawiam słonecznie i cieplutko jaga
Niestety nie wszystko udało mi się sfotografować. Jest tego więcej ;-)
UsuńPozdrawiam
a wiesz że ja tez się trochę rozpędziłamw tym roku... jak nigdy
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają :)
pozdrawiam
SZACUNECZEK!!! Grunt to znaleźć przyjemność w zwykłych rzeczach...
OdpowiedzUsuńMnie osobiście wpadł w oko ten piękny cedzak!
Planuję wpaść na kawkę, ale siedzę w pracy po godzinach, a jak wracam to padam na ...twarz:))
Pozdrawiam wrzosowo-jesienno- wrześniowo!!!
Zapraszam!!! Odbierzesz słoiczek powideł! Czekamy!
OdpowiedzUsuńTwoje słoiki wyglądają przepięknie. Dla mnie, oprócz tego, żeby było smaczne, ważne jest również, żeby ładnie się prezentowało ;)
OdpowiedzUsuńaż szkoda takie cuda otwierać :)
OdpowiedzUsuń