piątek, 31 sierpnia 2012

Pokrowiec na maszynę do szycia

Wakacje zaczynam zawsze z długą listą rzeczy do zrobienia, ale jak się potem okazuje, niewiele z tej listy realizuję. Tak więc w ostatnie wolne dni postanowiłam nadrobić trochę zaległości, żeby uspokoić własne sumienie i odhaczyć chociażby jakiś punkt. 
Pomysł na pokrowiec na maszynę do szycia chodził za mną od dawna. Bywają okresy, że stoi długo nieużywana, więc taki pokrowiec na pewno mi się przyda. Kiedy zobaczyłam materiał w motywy krawieckie, od razu zabrałam się do pracy. Idealnie pasował do mojego pomysłu. Całość miała być w takim własnie stylu - trochę potargana i poszarpana. Tak więc zwisające nitki, niewykończone brzegi, krzywe szwy (moja specjalność) są tutaj jak najbardziej planowane! Przy okazji uszyłam nowe poszewki na poduszki, girlandę z trójkątów i zrobiłam wianek z materiałowych ścinków. Zapraszam do mojej pracowni!









piątek, 10 sierpnia 2012

Ze starego zielnika

Stare ramy przywędrowały do naszego domu ze starego mieszkania. Mają dość nietypowy rozmiar, do którego trudno dobrać odpowiedni obrazek. Przez przypadek znalazłam obrazki ze starego zielnika. Idealnie pasują formatem, a do tego pięknie współgrają ze starym drewnem. Całość jest bardzo klimatyczna, zwłaszcza w połączeniu z chrobotaniem robaczków, w długie zimowe wieczory... 





czwartek, 9 sierpnia 2012

Podziękowania dla gości weselnych

Zgłosiła się do mnie sympatyczna para z prośbą o udekorowanie maluteńkich słoiczków z miodem - podziękowań dla gości weselnych. Oto efekty:




wtorek, 7 sierpnia 2012

W pracowni


Moja pracownia zdecydowanie różni się od tych, które spotyka się na różnych blogach. Pięknie zaaranżowane, nieskazitelne, w których chyba nigdy nie walają się po podłodze ścinki papierów, wstążek, materiałów i innych rzeczy. Każdy przedmiot ma swoje miejsce w koszyczku lub na półce. U mnie teoretycznie też, ale w dziwny sposób dziurkacze, stemple, nożyczki i inne, nie chcą trafiać do nich po użyciu. Określenie "twórczy" w stosunku do panującego tam bałaganu, to co najmniej lekkie nadużycie... Postanowiłam poczynić mały krok, by ujarzmić wszelkiego rodzaju wstążki i wstążeczki. W ten sposób powstały tekturki, na które obiecuję sobie nawijać wszelkie nowe nabytki pasmanteryjne. Niemałą inspiracją był post na blogu u Katrin z Domu pod brzozą.





Przy okazji przydała się stara drewniana półeczka. Zakochałam się w niej od pierwszego wrażenia, ale trochę to trwało nim zostałam jej właścicielką. Półeczka niezwykle urocza co niepraktyczna, w końcu znalazła zastosowanie.







Niestety teraz niewiele dzieje się w mojej pracowni. Latem na poddaszu, nawet w chłodne dni ciężko wytrzymać. Miejscem twórczych poczynań stała się kuchnia i niedługo pokażę co z tego wyszło.
Pozdrawiam