Z powodu Walentynek i lutowego wyzwania na blogu 12/12 nabrałam ochoty na szydełkowe serca. A że szydełko zawsze mam pod ręką, to serca już wiszą w kuchennym oknie! Schemat tego serduszka miałam od dawna, ale nie podejrzewałam, że tak fajnie będzie ono wyglądało na gotowo.
Pozdrawiam walentynkowo!
Biutiful:))..i te obłoki, jak malowane!Walentynkowe buziaki!
OdpowiedzUsuńśliczności
OdpowiedzUsuńO mamo, jakie piękne serce, a firanka - warta milion dolarów!!! właśnie nadrabiam sobie zaległości które mam u Ciebie i widzę masę cudów... my też mieliśmy na Boże Narodzenie wiersze Doroty Gellner - nawet mam swój ulubiony ("góra prezentowa") - poza tym boskie ilustracje.
OdpowiedzUsuńNiestety firanki sama nie dziergałam, bo jej cena była taka, że nie opłacało się kupować kordonka! Mnie też ta książka strasznie urzekła!
OdpowiedzUsuńCudne te serducha! :-)
OdpowiedzUsuńI z tą firanką wyglądają po prostu bomba! :-)