piątek, 27 września 2013

Szydełkowe firaneczki

W zasadzie trudno nazwać je firaneczkami, ale taką pełnią funkcję. Robiłam je latem, ale potem nie mogły doczekać się wykończenia i przeleżały aż do jesieni. W końcu wiszą i cieszą oko.

Zdjęcie nie jest najlepszej jakości, ponieważ robiłam je telefonem. Poza tym dzisiaj buro i ponuro, ale mam nadzieję, że coś widać ;-)


I wieczorową porą - bardziej widoczny wzór.


17 komentarzy:

  1. O Matko i Córko , jakie piękne!!! :-)
    Bardzo mi się podobają -gratuluję umiejętności i cierpliwości :-)
    Pozdrawiam serdecznie,Maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ust takiej perfekcjonistki to wielki komplement! Dziękuję!

      Usuń
  2. Śliczne! I wyobrażam sobie jakie pracochłonne... Więc nie dziwię się ż trochę musiały poczekać na dokończenie... :) Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One czekały tylko na wciągnięcie nitek i wypranie!!! Szczyt lenistwa,co?

      Usuń
    2. Hihi, bywa też i tak ;))))

      Usuń
  3. Przepięknie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Chociaż był moment,że chciałam je spruć.

      Usuń
  4. No to jest MAJSTERSZTYK !!! Koronkowa robota- rzec by można! PIĘKNE!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Koronkowa, koronkowa...
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. przepiękne są!!! podziwiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozytywnie zazdroszczę; bajkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mistrzostwo świata nie wierzę, że tak można - CUUUUUUDNE!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też nigdy nie wierzyłam. Aż spróbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudownie to wygląda w oknie , fantastyczny wzór,lubię takie.Gęsty ale super.

    OdpowiedzUsuń